Maniakalny Interwiu: Wywiad z Bernardem Szukielem
Drodzy Maniacy i Maniaczki. Dziś przygotowałem coś nieco innego niż zwykle. Będę starał się co jakiś czas przeprowadzić specjalnie dla Was wywiad z osobami, które w mojej opinii zasługują na tytuł honorowego ManiakaFigurek. Mój dzisiejszy gość w ostatnim czasie zdobył dużą popularność na zagranicznych stronach internetowych, a stało się tak dzięki imponującemu 38-calowemu, kartonowemu modelowi Sokoła Millennium z „Gwiezdnych Wojen”. Czy wspomniałem, że twórca tego niezwykłego dzieła jest także Polakiem? Przedstawiam Wam Pana Bernarda Szukiela!
Gladky: W pierwszej kolejności chciałbym Panu bardzo podziękować za przyjęcie naszego zaproszenia. Nie co dzień powstają w naszym kraju tak piękne modele, a jeszcze rzadziej zostają one docenione za oceanem. Zanim jednak przejdziemy do Sokoła, chcielibyśmy dowiedzieć się jak rozpoczęła się Pańska przygoda z „Gwiezdnymi Wojnami”.
Bernard Szukiel: „Gwiezdne Wojny” pierwszy raz obejrzałem jakoś na początku lat 80, jak tylko weszły do kin w Polsce. Były one często puszczane w kinach w Warszawie i nie opuściłem żadnego seansu, tak samo jak kiedy na ekranach gościło „Wejście Smoka” :). Na „Imperium Kontratakuje” byłem na pierwszym seansie w kinie Moskwa, a „Powrót Jedi” oglądałem z kasety VHS jeszcze przed polską premierą. Filmy obejrzałem pewnie z kilkadziesiąt razy, zbierałem wszystkie plakaty i wycinki z polskich gazet i miałem chyba wszystkie zdjęcia z Bravo, które kupowało się na pojedyncze kartki na Skrze, a potem na Stadionie.
G: Co w Pana opinii jest przyczyną ogólnoświatowego sukcesu „Gwiezdnych Wojen”?
BS: Według mnie filmy bardzo dużą popularność zawdzięczają modelarzom i rysownikom, którzy zbudowali świat i technologię „Star Wars”. Żaden film nie stworzył takiego klimatu jak „Gwiezdne Wojny”. Na przykład „Star Trek”, „Łowca Androidów” czy „Obcy” mają już zupełnie inną atmosferę. Tak właśnie wciągnęła mnie magia tego filmu. Efekty specjalne niespotykane do tej pory, pojazdy, statki kosmiczne, miecze świetlne i lasery.
G: Samo oglądanie filmów to jednak za mało, żeby stworzyć tak wierną replikę najbardziej znanego statku kosmicznego w galaktyce. Jak rozpoczęła się Pańska przygoda z modelarstwem i co zainspirowało Pana do rozpoczęcia tak ambitnej budowy?
BS: W latach 80-tych jako nastolatek wolny czas spędzałem sklejając „Małego Modelarza”. Chciałem mieć pojazdy z „Gwiezdnych Wojen”. Wtedy właśnie zbudowałem do połowy pierwszy model X-Winga, rozrysowany na papierze milimetrowym. Nie pamiętam już dlaczego ale nigdy go nie skończyłem. Może zabrakło mi materiałów ze zdjęciami modeli. W dobie internetu problem ten zniknął. Można znaleźć dużo fotografii z filmu lub modeli wykonanych przez innych pasjonatów. W sklepach modelarskich można zakupić chyba każdy pojazd z sagi, ale plastik nigdy mnie nie wciągnął. Projektując od podstaw modele sam ustalam skalę, szczegóły i jest to coś mojego od początku do końca.
G: Trudno z tym polemizować. Prace wykonywane w 100% od zera zawsze budzą największe uznanie. Jak długo trwał proces budowy Sokoła Millennium?
BS: Model 38″ Sokoła budowałem z przerwami przez 4 lata. Była to trudna i czasochłonna praca, więc robiłem sobie dłuższe przerwy by znowu nabrać zapału. Statek wykonany jest w 99% z papieru i tektury. Trochę drutu, spinaczy, izolacji z kabli, diody LED i światłowody. W odróżnieniu od modeli typu „Mały Modelarz” pojazd pomalowałem już po sklejeniu. Nie jestem profesjonalnym modelarzem jakich można spotkać na wystawach, ale na szczęście pojazdy ze Star Wars powinny wyglądać na zniszczone, eksploatowane, brudne i zardzewiałe, a to ukrywa trochę niedociągnięcia w budowie.
G: Efekt końcowy zdecydowanie wynagradza włożony w model trud. Takie duże projekty zawsze jednak stawiają przed twórcą nowe wyzwania. Co było największym z nich?
BS: Sokół to mój pierwszy model i bałem się czy podołam. Nie był on zaprojektowany od początku do końca na papierze, powstawał krok po kroku, z dnia na dzień. Na szczęście nie było dużo poprawek. Najwięcej kłopotu przysporzyła mi antena. Chciałem wykorzystać jakiś gotowy element ale ostatecznie zbudowałem ją od podstaw.
G: Jakie są Pana modelarskie plany na przyszłość? Zamierza Pan tworzyć kolejne modele z „Gwiezdnych Wojen” czy może jednak sięgnąć do innych uniwersów?
BS: W chwili obecnej buduję 3 modele 30″ śniegołazów AT-AT. Jeden stojący, drugi leżący, a trzeci zardzewiały i bardzo zniszczony. Myślę że w ciągu miesiąca je skończę. W kolejce są: R2D2, C3PO w skali 1:1, Star Destroyer i wiele innych. Zastanawiam się też nad budową kostiumu Iron Mana, ale tu będę musiał wykorzystać żywicę. Będzie to nowe doświadczenie, bo na razie nawet nie wiem gdzie ją kupić :)…
G: Zdecydowanie jest na co czekać. Interesująco brzmią zwłaszcza droidy. Jeżeli chodzi o materiały do budowy kostiumu Iron Mana, to na pewno wielu fanów tej postaci (także w Polsce) chętnie podzieli się swoimi pomysłami. Proszę nam powiedzieć, jak zapatruje się Pan na „Przebudzenie Mocy”?
BS: Nie mogę się już doczekać VII części „Star Wars”. Mam nadzieje, że po obejrzeniu filmu będę miał jeszcze trudniejszy wybór jaki pojazd zbudować.
G: Ten film ma bardzo duży ciężar do udźwignięcia na swoich plecach. Miejmy nadzieję, że nie zawiedzie fanów. Wiemy już, że poświęca Pan sporo czasu na swoje hobby. Jak reagują na nie najbliżsi krewni?
BS: Rodzina jest bardzo wyrozumiała. Oprócz tego że modelarstwo pochłania większość wolnego czasu, to jeszcze lubię pracować w salonie, przed grającym telewizorem wśród domowników. Pojawia się wtedy niestety bałagan. Żona bardzo mnie wspiera, motywuje przy budowie i mam nadzieję, że jeszcze trochę wytrzyma :).
G: Czego i Panu i sobie życzymy:). Życzymy także dalszych sukcesów w pracy i kolejnych wspaniałych customów.
Moim gościem był Pan Bernard Szukiel – wielki fan „Gwiezdnych Wojen” i Twórca imponującego modelu Sokoła Millennium. Zachęcam do śledzenia jego twórczości, bo jak sami widzicie, jest na co czekać.
Jeżeli interesują Was zdjęcia z procesu budowy Sokoła Millennium i chcecie śledzić dalsze postępy bohatera naszego wywiadu, zapraszamy do odwiedzania stron:
Reklama