Pierwszy Transformers w kolekcji – TRU Masterpiece Grimlock
Nim przejdę do głównej przedmiotu wpisu – TRU Masterpiece Grimlock – przepraszam za brak wpisów przez ostatnie dwa tygodnie. Powód dość znany wszystkim, którzy publikują coś w sieci – brak czasu. O ile okres przed Wszystkimi Świętymi upłynął na walce o przywrócenie funkcjonowania strony, jak część z Was pamięta, ładowała się strasznie długo. Udało się przenieść ją na inny serwer. Gdyby ktoś kiedykolwiek w przyszłości myślał o hostingu – omijajcie AZ.pl długim łukiem. Wsparcie klienta pozostawia wiele do życzenia. Podobnie samo działanie serwerów. Potrafią opóźnić działanie strony o 8-10 sekund! W sumie nie bardzo wiadomo dlaczego. Tydzień po 01.11. upłynął pod znakiem pracy. Średnio po 14 godzin dziennie, a jadąc w czwartek do pracy wróciłem… w piątek po 18… Bite 30 godzin w robocie, z 2 godzinnym snem. Życie. Także raz jeszcze przepraszam, projekt nie upadł – chwilowe trudności 🙂
Transformers a kolekcja
OK, przejdźmy do rzeczy. W pierwszym wpisie wspomniałem, że wprawdzie Transformers nie staną się takim filarem mojej kolekcji jak G.I. Joe czy Marvel Universe, ale kilka figurek z tej serii planuję nabyć. Od dziecka sentymentem darzę dwie grupy: Dinoboty i Constructicony. Mając gdzieś w zamyśle, by kolekcja się jakoś zaziębiała – stąd skala 3 3/4″ lub 1:18 – jak kto woli – najbardziej pasuje do nich właśnie skala Masterpiece. Taki był właśnie powód nabycia TRU Masterpiece Grimlock.
Samo nabycie tej figurki to śmieszna historia. Zedicus na forum wspomniał o jego zakupie, gdzieś tam podzieliłem się myślą, że w sumie sam chętnie bym go przytulił i niebawem… otrzymałem telefon od kumpla, który w tym czasie był we Wrocławiu w TRU gdzie zostały 3 ostatnie sztuki tejże. Dwie kupił dla siebie i znajomego, a nie chcąc zostawić sieroty, pomyślał o mnie. Tym samym moim łupem, za 330 PLN, padł Masterpiece Grimlock. Tak na marginesie kumpel zaznaczył, że obsługa sklepu upchnęła rzeczone figurki gdzieś na tył całej serii Age of Extinction. W teorii jestem w stanie to zrozumieć – gros ludzi nie da ponad 300 PLN za zabawkę, więc lepiej wyeksponować te tańsze. Z perspektywy fana – skandal :).
Reklama
TRU Masterpiece Grimlock – ocena
Jak widać na załączonym obrazku, nowy nabytek w domu zainteresował nie tylko mnie. Państwo mają się ku sobie, a fanów trzeba kształcić od rana :). Grimlock zarobił już nawet w pysk za próbę podprowadzenia, nomen omen, smoczka ;).
Oceniając po pudełku – robi pozytywne wrażenie. Nieźle dobrane kolory, do tego specjalna „banderola”, gdzie zaprezentowany jest tam robot- jaki i alt-mode. Po wypakowaniu dostajemy figurkę w trybie robota i tutaj dla mnie małe zaskoczenie i konfuzja. Sam zestaw jest sygnowany dla dzieci 8+, w środku jest instrukcja, z tym że pokazując transformację od… wersji Tyranozaur do robota. Innymi słowy, trochę od dupy strony. Rozumiem, że tak naprawdę zabawka jest adresowana do starszych fanów, najpewniej mających doświadczenie w transformacji, ale Hasbro mogło się bardziej postarać i dorzucić oba sposoby na przemianę. Oczywiście początkowo sprawia ona trudność, trzeba trochę pogłówkować lub poszukać na YouTube. Sam musiałem się posiłkować tym drugim sposobem, głównie po to, aby sprawdzić czy wszystko właściwie wykonałem. Najpewniej jest to spowodowane faktem, iż pierwotnie TRU wydawało tę figurką w trybie dinozaura. Dziwi mnie jednak, że nie pomyślano o biednych Jankesach…
Inna sprawa, nie wiem czemu, ale u mnie ten „ficzer” gdzie ogon kręci głową nie działa jak trzeba. Może ukręciłem łeb Grimlockowi zbyt wiele razy lub nie potrafię tego robić we właściwy sposób. W sumie z perspektywy kolekcjonera rzecz zbędna, ale też lekkie zdziwienie. Zwłaszcza, że przekręcając ów ogon pół dupy się wierci, przesuwa. Zastanawiam się po co to :).
Nie jestem jakoś wymagający do wyglądu, zwłaszcza że TRU Masterpiece Grimlock to w sumie wierna kopia figurki z G1. Sporo osób go przerabia lub przemalowuje, aby wyglądał bardziej groźnie. Ten ze sklepu jest pod tym względem dość sterylny, czysty.
Skala
Wracając do skali, to jednak nie jest zupełnie to, czego oczekiwałem. Bynajmniej nie chodzi o rozmiary Grimlocka z AoE, gdzie był kilkukrotnie większy od Optimuse Prime. W przypadku Joesów, jeszcze trochę brakuje. Z tego co czytałem na forum i rozmawiałem z fanami Transformers, najpewniej zostanie wydany w wersji 3rd Party, o pokaźniejszych gabarytach. Ten tutaj nawet przy Scorii wypada blado – rzućcie okiem na reckę Gladkiego. Postaram się w niedługim czasie trzasnąć nieco figurek Joesy vs Grimlock. Akurat mam skład 3 panów z Jurassic Park, więc będzie się działo :).
W trybie robota ciekawymi dodatkami, ale tylko dodatkami, pozostaje podświetlenie miecza i pistoletów. Inna sprawa, że przez wielość punktów artykulacji w obu modułach Masterpiece Grimlock jest dość pozowalny – jak na Transforemera.
Niestety nie mam miejsca na półce, więc jako król wszystkiego będzie spoglądał na królestwo z góry :).
Podsumowując
Gdybym miał ocenić zakup – raczej udany. Nie spełnił wszystkich moich oczekiwań jakbym chciał, ale akurat miałem tego świadomość. Oczywiście Żona twierdzi, że 330 PLN za niego by nie dała, może 100 PLN to jeszcze. Zgodziłbym się z nią częściowo. Tak realnie to figurka według mnie warta wydania tak do 200 PLN. Oczywiście znając kontekst i cenę pierwowzoru – cena za niego i tak stosunkowo nieduża. Zwłaszcza, że wszędzie cieszy się sporym zainteresowaniem, padając celem tzw skalpingu (wykupu wielu sztuk figurki celem jej odsprzedaży po znacznie wyższej cenie). Na Allegro widziałem go ostatnio za ponad 500 PLN. Poniżej znaleziona fotka w necie, obrazująca wszystkie 3 wydane dotychczas figurki w skali Masterpiece.
Jeśli ktoś jest zainteresowany recenzją Masterpiece Grimlock, odsyłam na Recenzje Zabawek Wallasa, gdzie niebawem oceni ją swoim fachowym okiem.
Reklama