Gladky’s Workshop Prezentuje: GWMP-3 Masterpiece Shockwave – dziennik budowy IV
Czas na czwartą – ostatnią część relacji z placu budowy mojego Masterpiece Shockwave’a. Cały proces udało mi się zmieścić w okrągłej liczbie 20 wpisów. Zapraszam do ostatniej części lektury. Przy następnej okazji zobaczycie już gotowy model. Mam nadzieję, że spełni on Wasze oczekiwania:)
Gladky’s Workshop GWMP-3: Część piętnasta
Dziś odchodzimy na chwilę od budowy sensu stricte i skupimy się na kilku detalach, które uatrakcyjnią Shockwave’a.
Na początek nieco inżynierii. Na potrzeby transformacji ramiona modelu muszą odczepiać się i wsuwać na miejsce głowy. Sam staw barkowy nie wystarczyłby dla odpowiedniej artykulacji. W związku z tym zamontowałem główkę stawu na zawiasie. Po bokach dodałem także dwie płytki polistyrenu, które zwiększą trwałość połączenia stawu i zmniejszą prawdopodobieństwo wyrwania go podczas pozowania. Z tego samego powodu dodałem także solidną porcję kleju w otwory po drugiej stronie płytki zawiasu.
Zawias potrzebował odpowiedniego miejsca, w którym mógłbym go osadzić. Z tego powodu musiałem wyciąć otwór w bocznej ścianie klatki piersiowej i dodać kolejną ścianę w jej wnętrzu. Bardzo ważne było, aby zachować odpowiednie odległości pomiędzy zawiasem a krańcem ramienia. Tylko wtedy ręce będą wyglądały dobrze zarówno w trybie robota, jak i połączone w trybie alternatywnym, zachowując przy tym swoją ruchomość. Dodałem także trzy niewielkie magnesy, które solidnie zabezpieczą utrzymanie zawiasu w złożonej pozycji w trybie robota.
Zdecydowałem się nieco przestylizować ramiona Shockwave’a, ponieważ wypustki wystające z góry ramion modelu G1 nie pasowały mi do mojej interpretacji i utrudniały transformację. W związku z tym dodałem do gotowej bryły po dwa panele, które sprawią podobne wrażenie, a bardziej pasują do mojego stylu.
Tak prezentuje się gotowe ramię Shockwave’a.
Kolejnym charakterystycznym dla Shocka elementem są wyraźnie oznaczone znaki frakcyjne Deceptów na przedramionach. W związku z tym zdecydowałem się na ich wycięcie z cienkiego arkusza polistyrenu.
Gotowe logo jest naprawdę niewielkie, więc wymagało sporo precyzji przy wycinaniu. Dla uświadomienia jego rozmiaru możecie porównać je ze znaną przez każdego dwuzłotówką.
Powyżej możecie zobaczyć gotowe logo. Będzie jeszcze wymagało drobnych poprawek, ale myślę że już teraz wygląda dobrze:)
Pora połączyć głowę Shockwave’a z jego tułowiem. Podobnie jak przy innych elementach, tym razem także posłużę się sprawdzonymi stawami Lego Bionicle. Szyja będzie posiadała dwa stawy kulkowe, które umożliwią duży zakres ruchu i jednocześnie znajdą wykorzystanie podczas transformacji.
Pierwszą kulkę wkleję pod głową tak, aby mogła być ona bezpośrednio odpowiedzialna za jej ruch.
Lego wydaje w ramach swoich klocków podwójną panewkę, ale niestety nawet najkrótszy element jest wciąż sporo za długi dla moich potrzeb. Z tego powodu wyciąłem cały środkowy łącznik i tym samym otrzymałem dwie krótkie panewki.
Po wyrównaniu przycinanej powierzchni mogłem skleić części ze sobą.
Ponieważ jednak połączone ze sobą stawy mogą nie być wystarczająco trwałe, zdecydowałem się na ich wzmocnienie płytkami polistyrenu.
Tak prezentuje się gotowy element. Raczej nie grozi mu rozpadnięcie się na kawałki:)
Konstrukcja szyi, jaką widzicie powyżej pozwoli na płynną regulację wysokości ustawienia głowy w trybie robota. Ponad tułów będzie wystawał jedynie kawałek kulki, więc sama konstrukcja nie będzie burzyła proporcji. Zieloną główkę przykleję po wewnętrznej stronie otwieranej klapki w plecach Shockwave’a. Rozwiązanie, które widzicie powyżej umożliwi łatwe schowanie głowy do klatki piersiowej podczas transformacji.
Gladky’s Workshop GWMP-3: Część szesnasta
Dzisiejszy dziennik poświęcę na wykonanie ramowej konstrukcji plecaka Shockwave’a. Jest to kolejny charakterystyczny dla postaci element i dlatego będzie wymagał nieco pracy.
Pracę rozpocząłem od sklejenia kilku płytek polistyrenu. Ta baza posłuży mi do zbudowania bryły plecaka.
Zabudowy ciąg dalszy. Część płytek jest jeszcze krzywa i delikatnie się wybrzusza, ponieważ nie mają podparcia z każdej strony, ale dokładanie kolejnych elementów będzie przedkładało się na większą sztywność całości.
Przed wami zabudowany z jednej strony plecak. Strona te będzie przylegała do trybu robota, a w trybie alternatywnym zostanie górą pistoletu.
Plecak będzie przylegał do trybu robota za pośrednictwem dwóch magnesów przyklejonych do pleców i kolejnej korespondującej z nimi pary wewnątrz bryły.
Do zamontowania elementu użyłem zawiasu. Taka konstrukcja pozwala na zachowanie stawu obrotowego w pasie. Na dalszym etapie zawias zostanie dodatkowo zabudowany. Na zdjęciu możecie zobaczyć także cztery otwory, które wykonałem wewnątrz modelu. Posłużą one do przeciągnięcia przewodów pomiędzy plecakiem a resztą Shockwave’a. W ten sposób w ramach jednego obwodu będę mógł zasilić wszystkie diody.
Powoli przymierzam się do dalszej zabudowy plecaka. Pierwszym krokiem na tej drodze było przygotowanie dwóch płytek, które umieszczę na szczycie bryły jako część wykończenia.
Kolejnym elementem wykończenia są charakterystyczne dla Shocka kółka przy podstawie plecaka. W figurce z G1 były one jednocześnie elementami zawiasu przestawiającego plecak, więc były dość duże. Jak na mój gust nawet sporo za duże. U mnie pełnią one funkcję czysto estetyczną. Doszedłem do wniosku, że idealnym materiałem będą niewielkie elementy z Lego. W pierwszej kolejności obciąłem ich dolną krawędź, a następnie spolerowałem górę. Dzięki temu część nie będzie już tak bardzo przypominała klocka. Efekt przed i po możecie zobaczyć na powyższym zdjęciu.
Gladky’s Workshop GWMP-3: Część siedemnasta
W tej części kontynuuję pracę nad plecakiem. Teraz skupię się na jego wyglądzie i funkcjonalności.
Pamiętacie pokazane wczoraj otwory wewnątrz klatki piersiowej Shockwave’a? Jak widzicie idealnie pasują do cienkich przewodów, których użyłem przy tym projekcie. Tradycyjnie przewody o różnych kolorach oznaczają różne bieguny. Warto zachować spójne oznaczenia przy budowie całego projektu. To bardzo ułatwia pracę.
Zdecydowałem się nieco odbiec od sztywnej stylistyki G1 i dodać Shockwave’owi coś od siebie. Plecak będzie posiadał cztery diody LED. Dwie żółte i dwie czerwone. Oba kolory wymagają oporników przy połączeniu z 3-Voltową baterią. Właśnie dlatego dolutowałem po jednej sztuce do każdego dodatniego bieguna.
Po pobieleniu elementów, przylutowaniu przewodów i odcięciu niepotrzebnych resztek otrzymujemy taki oto rezultat. Diody są już gotowe do montażu.
Na powyższym zdjęciu możecie zobaczyć wszystkie elementy, jakie są potrzebne do zbudowania funkcjonującego obwodu elektrycznego. Bardzo dobrze sprawdziła się podstawka na baterię. Użyłem wersji poziomej, która pozwoli mi na łatwiejszą zmianę ogniwa w przyszłości. Tym razem zdecydowałem się także na inny przełącznik, po który sięgnąłem już kiedyś przy okazji mojego kartonowego Grimlocka. Będzie dobrze pasował do stylistyki G1. Teraz pozostaje jeszcze ukrycie wszystkiego wewnątrz plecaka.
Całość pozwoliła się dość swobodnie upchnąć w plecaku. Pozostawiłem sobie „okno”, z którego będę mógł skorzystać kiedy będę chciał wymienić baterię. Po lewej stronie umieściłem włącznik, a po prawej zamontowałem diody. Po ich zapaleniu będą przypominały swego rodzaju „pasek energii” i pozostaną funkcjonalne w obu trybach. Rozpocząłem także montowanie magnesów, których użyję jako łączników do płytki osłaniającej „okno”
W tym miejscu ponownie zdecydowałem się nieco urozmaicić pokrywę plecaka. Z tego powodu wyciąłem niewielką kratkę, którą przykleję do pokrywy.
Gotowy element bardzo dobrze wpisze się w cała bryłę, a jednocześnie zapewni łatwy dostęp do zasilania obwodu.
Gladky’s Workshop GWMP-3: Część osiemnasta
Ponieważ powoli zbliżamy się do końca prac nad Shockwave’em dzisiejszy dziennik jest jednocześnie ostatnim wpisem przed wykończeniówką i przygotowaniem do malowania.
Na początek charakterystyczny „wlot powietrza”.
Na powyższym zdjęciu może wydawać się nieco za duży, ale to kwestia perspektywy i braku większych detali wokół niego. Na gotowym modelu będzie pasował tak jak trzeba:)
Zdecydowałem się zastąpić pozaokrąglane wypustki, które Shockwave posiadał w górnej partii klatki piersiowej nieco ostrzejszymi bryłami. W tym celu wyciąłem po dwa trójkąty, które będą składały się na detale z przodu.
Tak wyglądają gotowe elementy. Myślę, że ostre kanty dużo bardziej będą pasowały do postaci, niż ich zaokrąglone odpowiedniki.
W analogiczny sposób wykonałem elementy które zamontuję z tyłu. Są one jednak zdecydowanie mniejsze.
Nowe części (na razie frontowe) bardzo dobrze pasują do reszty modelu i wyraźnie uatrakcyjniają bryłę klatki piersiowej.
Ponieważ chcę uniknąć niepotrzebnych otworów w ciele Shockwave’a, a transformacja wymaga delikatnego zagłębiania się ramion w górną partię klatki piersiowej, Decept otrzymał dodatkowe elementy, które będą zasłaniać szczeliny w trybie robota. Tak jak wiele innych części, one także zostały zamontowane na magnesach.
Kolejnym charakterystycznym dla postaci elementem były dwie połowy dysków przy każdym z ramion. Myślę, że najlepiej w tej roli sprawdzą się stare dobre „ślizgacze” (na pewno mają jakąś lepszą nazwę, której fani marki są świadomi). Przed przyklejeniem wymagają one jednak odrobiny pracy.
W pierwszej kolejności dokładnie zeszlifowałem łączniki, żeby części nie odstawały zbyt mocno od korpusu. Następnym krokiem było przecięcie każdego z elementów w połowie.
Po przyklejeniu części otrzymujemy zgrabnie wpasowane dyski. Przed malowaniem wypełnię jeszcze drobne szczeliny, ale powyższe zdjęcie daje względny obraz całości. Zdecydowałem się zamontować te elementy nieco dalej od ramienia, aby maksymalnie ograniczyć ich wpływ na pozowalność.
Gladky’s Workshop GWMP-3: Część dziewiętnasta
Pora przygotować Shockwave’a do malowania i dokonać ostatnich poprawek przed położeniem podkładu. Im lepiej zostanie przygotowany model, tym lepiej będzie wyglądał po pomalowaniu, więc warto poświęcić trochę czasu na ostatnie szlify.
Na początek mały prezent dla tych, którzy nie mogą doczekać się gotowego modelu – popiersie Shockwave’a. Ostatni raz macie okazję popatrzeć na nie w swojej białej okazałości, bo za chwilę zaleje je fala płynnego green stuffu:)
Zacznę od ud. Dodałem do nich wyrzeźbioną z Green Stuffu górę elementów. Dzięki temu przejście pomiędzy kulką stawu a resztą uda nie będzie tak bardzo widoczne. Poniżej kilka fotek innych elementów poddanych kuracji szpachlowania:
Wszystkie powyższe elementy zostały dokładnie przeszlifowane papierem ściernym, żeby uniknąć drobnych niedoskonałości bryły.
Tak jak pisałem wcześniej, zawias pod plecakiem dostanie dodatkową zabudowę. Aby nieco urozmaicić bryłę, zdecydowałem się na ustawienie najdalszej ściany pod kątem.
Tak prezentuje się zabudowany zawias. Jego reszta pozostanie wewnątrz modelu. Możecie także zobaczyć przyklejone do plecaka dyski i magnesy, które będą utrzymywać pas w jednym miejscu. Po przeciwnej do nich stronie (wewnątrz bryły krocza) mamy kilka innych magnesów, które pozwolą na zachowanie stawu obrotowego.
Gladky’s Workshop GWMP-3: Część dwudziesta – ostatnia
Przed nami ostatnia część dziennika budowy mojego Masterpiece Shockwave’a Udało się go zamknąć okrągłym, dwudziestym wpisem. Malowanie to zwieńczenie całego modelu i to właśnie malowaniu poświęcę te kilka zdań.
Zaczynamy tam gdzie skończyliśmy wczoraj. Model został dokładnie zaszpachlowany i oszlifowany papierami ściernymi o różnych gramaturach. Przed malowaniem zamaskowałem wszystkie elementy, których nie chcę pokryć farbą, jak wnętrze stawów czy diody. Owinąłem także przewód za pomocą folii aluminiowej. zamaskowanie taśmą spowodowałoby pozostawienie na nim resztek kleju. Folia aluminiowa dzięki swojej plastyczności pozwoliła za to na bezpieczne i dokładne zabezpieczenie wężyka. Do każdego elementu dodałem także niewielki drut dzięki któremu będzie mi łatwiej malować i suszyć części.
Wszystkie części zostały pomalowane kilkoma cienkimi warstwami matowego czarnego podkładu, co zwiększy trwałość położonych na nim kolorów. Zdecydowałem się na pozostawienie „wewnętrznych” elementów w czarnym kolorze. Z tego powodu wykleiłem wnętrze nóg taśmą, tak samo jak wnętrze klatki piersiowej.
Pierwszymi kolorami jakie położyłem był srebrny ( na przykład na bokach nóg) oraz jasny fiolet (na dziale, dłoni i w kilku innych miejscach). Następnie zasłoniłem pomalowane elementy i położyłem ciemny fiolet na całym modelu. To dużo bardziej ekonomiczne rozwiązanie niż malowanie całego modelu na fioletowo, a później maskowanie całości.
Wstępne malowanie za nami. Model dostanie jeszcze kilka detali, wykończeń i washy przed nałożeniem lakieru bezbarwego. Przy malowaniu srebrnych elementów zastosowałem technikę, która pozwoliła na osiągnięcie efektu bardziej ciemnego, nieco zbliżonego do grafitowego koloru.
Ponieważ bryła tyłu Shockwave’a po rozłożeniu plecaka miała stosunkowo mało detali, zdecydowałem się na delikatne urozmaicenie jej kilkoma czarnymi i srebrnymi wstawkami. Kiedy dołożę ostatnie szczegóły malowania pozwolę farbie dokładnie wyschnąć. Na koniec cały model zostanie pokryty błyszczącym lakierem bezbarwnym, który jeszcze przyciemni i wzbogaci kolory całości oraz nada nieco „mroczniejszy” klimat Shockwave’owi. Po utwardzeniu lakieru dodam także szybki z pleksiglasu na froncie klatki piersiowej, co powinno dodatkowo przykuwać uwagę i uatrakcyjnić model.
To już koniec budowy mojego Masterpiece Shockwave’a. Dziękuję wszystkim którzy towarzyszyli mi w drodze do gotowego modelu i tym którzy aktywnie w niej uczestniczyli komentując poszczególne etapy. Mam nadzieję, że była to ciekawa lektura i że dobrze bawiliście się patrząc na kolejne postępy. Przy okazji mojego kolejnego wpisu opublikuję gotową galerię modelu, a w międzyczasie zachęcam do oglądania, komentowania i zadawania pytań.
Reklama