Toy Swapping – figurkowe cebulactwo na całego
Zdarzyło się Wam kiedyś sięgnąć po figurkę ze sklepowej półki i spostrzec, że faktyczna zawartość pudełka znacząco odbiega od tego co miało się w nim znajdować? Miała być figurka nówka sztuka, a wygląda jak z chińskiego bazaru, które niekiedy recenzuje u nas Przemek? Wbrew pozorom nie jest to polski problem związany z cebulactwem czy januszostwem. Toy swapping to problem występujący wszędzie na świecie.
Toy swapping – definicja
Proceder ma źródłosłów w języku angielskim:
- toy – zabawki
- swapping – zamiana
Oznacza ni mniej, ni więcej jak podmianę zabawki. Opisane w ten sposób brzmi dość niegroźne, ale de facto jest to… kradzież. W skrócie: osoba wchodzi do sklepu mając starą figurkę / przedmiot za pazuchą. Wybiera „ofiarę” – czyli nową figurkę, za którą nie ma zamiaru płacić. Wyciąga zawartość pudełka, w to miejsce wciska „wymiennik” spod kurtki. Wszystko zamyka, odstawia na półkę i śmiga ze sklepu. Efekt? Ona ma figurkę nówka sztuka, a ktoś inny – nieuważny – spory problem przy zakupie. Są oczywiście inne sposoby na prawie darmowy update kolekcji, ale o tym niżej.
Gdzie występuje toy swapping?
Dyscyplina ta najbardziej popularna jest w USA, ale występuje niemal wszędzie. Podmieniane są na potęgę figurki Transformers, Marvel, DC Comics czy inne serie. Zarówno na wschodnim jak i zachodnim wybrzeżu. Zwłaszcza, że sklepy z zabawkami są tam sporo większe, zatem łatwiej takiemu toy swapperowi znaleźć kąt, gdzie szybko wyjmie zawartość z pudełka, wsadzając inny szmelc. Choć sporo osób oskarża np. Walmart, że ich pracownicy są dość pasywni i nie zwracają uwagi na takie zachowania.
W innej wersji, w amerykańskich sieciach handlowych panuje dość liberalna polityka do wymiany przedmiotów wyjętych z pudełka – co pozwala nawet na zabranie legitnego zestawu do domu, następnie podmianę z powodu tego, że np. dziecku nie odpowiada. Zwłaszcza, że zwykle na pudełkach mamy komunikat: zawartość może różnić się od grafiki z pudełka.
Beneficjenta procederu wskazać dość prosto – cwaniaczków, którzy powiększą kolekcję o nowy egzemplarz właściwe za darmo. Względnie przehandlują figurkę na eBayu, jeśli jest to np. biały kruk.
Toy swapping najbardziej jednak „krzywdzi”… dzieci. Dorosły kolekcjoner szybciutko oceni, czy pudełko dzierżone w ręce faktycznie zawiera to, co chce kupić. Rodzic lub dziecko zwykle się nie przygląda – na pudełku jest figurka Optimus Prime, w środku niby też coś podobnego. Dopiero w domu okazuje się, że to nie to. Trzeba reklamować, irytować się.
Przykłady podmianek – od małych kradzieży po bezczelność
Poniżej kilka fotek z neta, obrazujących „stopień” zwyrodnienia toy swapperów, czyli od kradzieży konkretnych elementów jak osprzęt lub części Build a Figure, po wymianę jednej figurki z zestawu, do zwyczajnego chamskiego wrzucenia czegokolwiek (wyrzuty sumienia?).
Reklama
Powód nr 1: ja tylko po „główkę”
W tej wersji toy swapping polega na zabraniu jednej części. Najczęściej są to elementy tzw BAFa, czyli figurki rozsianej po całej fali, gdzie przy jednym bohaterze jest noga, drugim głowa etc. Jeśli ktoś nie chce kupić całej fali, a mieć BAFa, wówczas zwyczajnie podkrada taką część, wsadzając inną. Tutaj na przykładzie zamiast głowy Dormammu mamy głowę Transformera… fakt, że kolorystycznie chociaż nawiązuje.
Powód nr 2: nie będę brał zestawu dla jednej figurki
Tutaj swapper ocenia, że niepotrzebny mu kolejny Spider-Man, Iron Man czy inna postać wydana w kilkunastu odsłonach, ale jedynie konkretna figurka. No przecież nie ma różnicy czy to Vultur z Homecoming czy stary od Toy Biz. Vulture to Vulture. A jeśli nie ma pod ręką Vulture, to wstawi coś innego. Grunt, że kolejną postać wrzucił do kolekcji (lub opchnie na eBayu).
Powód nr 3: chyba ich powaliło z ceną
W tej wersji ktoś chce komplet z pudełka, ale nie będzie płacił pełnej ceny. W to miejsce postanawia przyznać sobie rabat, a właściwie dokonać wymiany barterowej. Chcą za figurkę 20 USD? Wg niego jest warta max 10 USD, a tyle jest wart Ant-Man, który akurat już mu się nie podoba, stąd całkiem uczciwie będzie przecież zostawić w pudełku tego Ant-Mana, a wziąć co potrzebował. Przecież zawsze mógł zostawić puste pudełko, prawda?
Reklama
Toy swapping to stan umysłu
Poniżej galeria kilku innych obrazków z życia wziętych, obrazujących dokonania tej specyficznej grupy „kolekcjonerów”. Jednym jak widać były potrzebne części (może na customy), inni do tego stopnia chcieli figurkę, że wsadzili cokolwiek – tak jak za Hana Solo jakiś mix Cobra Trooperów. W końcu wisienka na torcie – odręcznie namalowana „figurka”… Taki 2d-man.
A jak Wy? Spotkaliście się kiedyś z toy swappingiem na żywo? Jakieś zdjęcia? Jak oceniacie takie postępowania? Może ktoś trudni się takim procederem i chciałby pokazać punkt widzenia drugiej strony 🙂
Reklama