Felieton: Nielicencjonowane Transformery, czyli o co chodzi z tym całym Third Party?

Nielicencjonowane Transformery, czyli o co chodzi z tym całym third party?

 

Dziś opowiem Wam parę słów na temat nielicencjonowanych figurek z serii Transformers. Wielu początkujących kolekcjonerów w pewnym momencie odkrywa, że oprócz robotów wydawanych przez Hasbro i Takarę, na amerykańskim i chińskim rynku mamy wysyp modeli tworzonych przez inne, dziwnie brzmiące firmy. Dodajmy do tego, że nie są to tanie podróbki, a w pełni nowe moldy, które cenowo często przekraczają swoje oficjalne odpowiedniki. Łatwo się w tym wszystkim pogubić, więc postanowiłem rzucić nieco światła na ten temat.

urlNa wstępie warto powiedzieć, że co do zasady monopol na oficjalne figurki z serii Transformers ma Hasbro oraz współpracująca z nim japońska firma Takara Tomy. Zdarzają się wyjątki, kiedy udziela się innym podmiotom licencji na stworzenie pojedynczych modeli (jak w przypadku Prime 1 Studio Optimusa czy Megatrona), ale sytuacje te są tak rzadkie, że na potrzeby tego tekstu możemy je śmiało pominąć.

1394805702_5Każdy zorientowany w temacie fan Transformerów zdążył już zauważyć, że to ogromna marka z całą masą bagażu. W konsekwencji widzieliśmy już bardzo dużo serii (Prime, Animated, Generations, Classics, Combiner Wars, Movie, Cybertron, Energon, Rid, Beast Wars, Beast Machines, Masterpiece i wiele innych). Każda seria ma z kolei swój określony rozmiar figurek, stylistykę i poziom zaawansowania technicznego. Mając na względzie ilość występujących we franczyzie postaci i ich różnorodność, Hasbro nie jest w stanie zaoferować nam plastikowych inkarnacji wszystkich dostępnych bohaterów i jest to duże pole do popisu dla nielicencjonowanych wydań. To właśnie brak części postaci w portfolio „klasycznych” figurek Transformers był przyczyną powstania rynku third party. Wiele firm trzecich wyspecjalizowało się także w produkcji akcesoriów dla oficjalnych figurek (tak otrzymaliśmy m.in. pancerz Rodimusa dla Classic Hot Roda).

fansproject-protector-374Zdarzają się także przypadki, gdy dana postać wprawdzie otrzymuje swoją oficjalną figurkę, jednak sprzedawany produkt nie odpowiada fanom postaci. W znacznym stopniu jest to wynikiem globalnej polityki Hasbro, polegającej na przygotowywaniu tańszych zabawek pod młodszego odbiorcę, a nie modeli kierowanych ściśle dla kolekcjonerów. Jedynym wyjątkiem jest tu seria Masterpiece, która oferuje bardzo wysoką jakość, pozowalność i skomplikowane transformacje, ale ma to swoje odzwierciedlenie w cenach na poziomie 300 – 800 zł.

11498171254_a2c3c994e2_bW tym miejscu na arenę wkraczają firmy trzecie. Transformery istnieją już od 30-stu lat więc wiele osób, które w dzieciństwie oglądało pierwszą kreskówkę, dziś może pozwolić sobie na chwilę nostalgii i zakup droższych figurek.

Prawdopodobnie właśnie z tego powodu firmy trzecie najczęściej mierzą w klasyczne wizerunki postaci lub modele inspirowane komiksami. Jak odróżnić wydanie oryginalne od third party? Najprościej po znakach frakcyjnych, a dokładniej ich braku. Jeżeli figurka nie posiada ich po wyjęciu z pudełka, a na samym pudełku nie ma wielkiego napisu „Transformers”, to możesz śmiało założyć że masz do czynienia z nieoficjalnym produktem.

e23f1929bd5a6144baedaf3969883edbJestem gotów zaryzykować stwierdzenie. że duża popularność nielicencjonowanych produktów rozpoczęła się od ofensywy modeli łączących się w dużego robota – gestalta (zainteresowanych gestaltami odsyłam do naszego artykułu na ich temat). Było to bardzo mądre zagranie, gdyż zbudowanie dużego robota wymagało zakupu wszystkich modeli z serii. Dzięki temu sprzedając jedną przyzwoitą figurkę, producenci mogli liczyć na to, że większość nabywców sięgnie także po kolejne wydania. Poza tym do niedawna temat gestaltów był w Hasbro zapomniany, a dopiero seria Combiner Wars solidnie go odświeżyła.

urlW pierwszej fazie popularności modeli firm trzecich, koncentrowały się one przede wszystkim na figurkach pasujących skalą i stylem do transformerów z serii „Classics”. Na dzień dzisiejszy natomiast zauważalna jest tendencja do stopniowego odchodzenia od „klasyków” na rzecz większych, lepiej wykonanych i bardziej skomplikowanych transformerów, mających uzupełnić luki w kolekcjach fanów Masterpiece. Takie modele umożliwiają dużo większe zarobki, a jednocześnie z powodu stosunkowo powolnego tempa wydawniczego Hasbro nie są za bardzo zagrożone konkurencją ze strony oficjalnych figurek.

GenToy-Grav-Bldr-02_1434434196Zanim jednak zdecydujesz się wydać całą wypłatę na nieoficjalne Masterpiece’y warto wiedzieć jeszcze jedną rzecz. Niektórzy producenci starają się, aby ich figurki były jak najbardziej zbliżone do oryginalnych wydań i będą one bardzo dobrze wyglądały na półce obok produktów Takary (prym wiodą tu przede wszystkim Fans Toys, X-Transbots i od niedawna KFC). Podczas swoich zakupów możesz jednak natrafić na reinterpretacje klasycznych postaci. Niektóre firmy wolą nieco odsunąć się od wizerunków do których przywykliśmy i przedstawić własną wizję danego bohatera (takie podejście reprezentują choćby Warbotron czy Gigapower). Nie czyni ich to w żadnym wypadku gorszymi, ale na półce będzie odczuwalna różnica.

1794789_645008958898381_1507855722_nTo trochę jak z samochodami – Każda Honda jest spójna stylistycznie z pozostałymi aktualnie sprzedawanymi modelami i kiedy wchodzisz do salonu, to widzisz pewne drobne podobieństwa, co składa się na spójny obraz. Jeżeli w tym samym salonie postawisz na przykład Audi, to zauważysz że stylistyka jest zupełnie inna. Niby wszystkie auta mają po cztery koła, ale na pewno nie wyglądają jak z jednego kompletu. Dokładnie tak samo jest z figurkami firm trzecich. W związku z tym jeżeli zależy Ci na utrzymaniu spójnego klucza kolekcji, przed dokonaniem pierwszych zakupów warto się zastanowić, które modele Cię interesują bardziej i skupić się na rozwijaniu tej konkretnej gałęzi.

8617683211_82cafb399d_bStylistykę mamy już za sobą, więc przejdźmy do kolejnej ważnej rzeczy – jakości. Chciałbym móc jednoznacznie powiedzieć, że figurki firm trzecich są dobrze lub źle wykonane. Niestety w praktyce często trudno wysunąć taką opinię w stosunku do jednego producenta, nie mówiąc już o całej branży. Ogólnie jakość figurek firm trzecich coraz bardziej się poprawia, a część z nich utrzymuje wysoki poziom od samego początku. Niestety zdarzają się modele, które są naprawdę delikatne i w związku z tym jeszcze bardziej narażone na uszkodzenia. Biorę przy tym pod uwagę takt, że właściwie wszystkie nieoficjalne transformery są kierowane do kolekcjonerów. W związku z tym polecam przed podjęciem decyzji o zakupie poczytać/pooglądać nieco recenzji, które pozwolą uniknąć zawodu.

11415580_1046289178723285_6382575414039066722_oTutaj niestety dochodzimy do kolejnego problemu – dostępności. Firmy trzecie nie posiadają tak dużego zaplecza jak Hasbro, więc nie są w stanie wydawać tak wielu egzemplarzy danego modelu. W związku z tym istnieje spore ryzyko, że jeżeli będziesz zbyt długo zwlekać z zakupem, to nakład zdąży się wyczerpać. Oczywiście czasem zdarzają się wznowienia, ale nie można mieć pewności czy faktycznie się pojawią i jakie będą ich ceny. Z tego samego powodu często opłaca się zainwestować w Pre-order i mieć pewność że nie zabraknie dla nas figurek.

IGR10043-2Problem dostępności powoduje jeszcze jedną niedogodność – cenę. Niewielkie nakłady wiążą się z koniecznością naliczenia większej marży, aby producent mógł faktycznie zarobić na swoim produkcie. Ceny modeli są wysokie już kiedy opuszczają one fabrykę, ale jeżeli nie uda Ci się ich kupić w tym momencie, a figurka cieszy się sporym zainteresowaniem, egzemplarze z drugiej ręki potrafią osiągnąć astronomiczne ceny. Przykładowo Quakewave sprzedawany na początku za równowartość niespełna 200 USD dziś potrafi kosztować nawet 3000 zł. Zapowiedziana druga partia powinna nieco obniżyć jego ceny, ale nie każda figurka ma tyle szczęścia. Warto o tym pamiętać przy podejmowaniu decyzji o zakupie.

FT_QUAKEWAVE3Załóżmy że masz już swojego wymarzonego, nieoficjalnego Transformera i małą fortunę na jego zakup. Tylko gdzie kupić tę cudowną figurkę? Przecież nie znajdziesz jej w naszych polskich sklepach.

Najprostszym sposobem jest zakup za pośrednictwem zagranicznych portali aukcyjnych lub sklepów internetowych. Do zakupu konieczne będzie konto paypal, a poczta i urząd celny bardzo chętnie przytulą swoją działkę (artykuł Gumisia tłumaczy to dokładniej), ale to wciąż najszybsza i najtańsza metoda zakupu. Ewentualnie możesz jeszcze zdecydować się na skorzystanie z usług firm zajmujących się organizowaniem zagranicznych zakupów. Tak czy inaczej zdobycie nieoficjalnej figurki wymaga sporo zachodu.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

A teraz najważniejsze pytanie. Czy warto? To zależy czego oczekujesz od swojej kolekcji. Większości fanów Transformers wystarczą oficjalne wydania, których przez lata uzbierały się pewnie dziesiątki tysięcy. Jeżeli interesują Cię postacie z nowszych seriali jak Transformers Animated, Prime czy RiD bądź figurki filmowe, to nie odnajdziesz ich w ofercie firm trzecich. Z kolei jeżeli jesteś kolekcjonerem klasyki, to większość najważniejszych postaci została już wydana pod szyldem Hasbro. W mojej opinii produkty Third Party błyszczą najmocniej jeżeli poszukujesz Combinerów lub figurek, które uzupełnią twoje braki w serii Masterpiece. Nie znaczy to oczywiście, że nie ma innych świetnych modeli (w samych naszych recenzjach znajdziecie choćby Galvatrona – Mania kinga, Insecticony czy dinoboty inspirowane grą Fall of Cybertron). W tym przypadku jednak konkurencja z oryginalnymi figurkami jest na tyle silna, że dokładanie do third party często może się okazać nieopłacalne. Należy też pamiętać, że o ile Hasbro na tę chwilę nie walczy z firmami trzecimi, o tyle prawa do postaci wciąż są jego własnością i cały rynek nieoficjalnych figurek istnieje gdzieś na granicy prawa i moralnych wątpliwości czy faktycznie third party powinno zarabiać na tej wykreowanej przez lata marce. Ostateczną decyzję pozostawię jednak do Waszej oceny. Dzięki za uwagę i udanego polowania na kolejne Transformery do kolekcji!

Bad-Cube-Third-Party-Transformers-Insecticons

Reklama

Reklama