Gladky’s Workshop: Custom Petro-rabbit / Petrokrólik 1.0
Petro-rabbit / Petrokrólik
Wczoraj mogliście zobaczyć jak powstawał prawdopodobnie pierwszy na świecie customowy Petrokrólik (jeżeli ominął Cię ten wpis możesz zobaczyć go tutaj). Dziś mam dla Was galerię gotowego modelu. Miałem sporo frajdy przy tworzeniu tej figurki, bo rzadko zajmuję się tak zabawnymi i szalonymi konceptami. Ale dosyć tego gadania, przejdźmy do galerii.
Petrokrólik powstał na bazie najzwyklejszej piłeczki pingpongowej. Materiał, z którego się je wykonuje jest niezbyt przyjazny w obróbce, ale mimo to pozwolił osiągnąć przyjemny, okrągły kształt.
W związku z brakiem materiałów, na których mógłbym bazować, moja interpretacja postaci jest wypadkową wygrzebanych w internecie rysunków i mojej własnej inwencji.
Postanowiłem, że mój petrokrólik powinien być czymś pomiędzy groźną bestią, a słodkim zwierzakiem domowym i dlatego zastosowałem kontrast miękkich kształtów i groźniejszego, cieniowanego malowania. Dla przełamania bryły pokusiłem się o kilka różowawych akcentów na „policzkach” i końcach uszu.
Chciałem, aby figurka wyglądała jak powycierana od toczenia się do przodu, dlatego boki pozostawiłem w czerni. Model został dociążony w taki sposób, że nie powinien się nigdzie przeturlać. Dzięki temu zawsze wróci do swojej pierwotnej pozycji.
Aby nadać petrokrólikowi więcej grozy wzbogaciłem go o czerwone oczy, pomalowane techniką symulującą świecenie. Dodałem także niewielką kostkę energonu dla towarzystwa.
Na koniec dodałem do modelu czarne linie, które uwypuklają malowanie. Po utwardzeniu farby model został pokryty solidną dawką błyszczącego lakieru bezbarwnego, co zapewnia połysk oraz zwiększa trwałość powłoki.
Wybrany przeze mnie sposób malowania ma to do siebie, że najlepiej prezentuje się w lekkim półmroku. Zapomniałem uchwycić to na zdjęciach w galerii, ale ta fotografia z placu budowy pokazuje o co mi chodzi:)
Petrokrólik został dopasowany skalą do figurek klasy Masterpiece. Dzięki temu będzie dobrze się prezentował w mojej kolekcji.
Grimlock bardzo chciał poznać historię tych małych stworzonek, ale nigdy nie spodziewał się, że będzie miał jednego jako swojego zwierzaka :).
To już wszystko co miałem Wam dziś do pokazania. Jak zawsze zapraszam do oglądania, komentowania i zadawania pytań. Dziękuję za uwagę i zachęcam do dalszego śledzenia Maniaków oraz Customowego Kwietnia.
Reklama