Galeria: Transformers Prime Nemesis Prime
Custom Transformers Prime Nemesis Prime
Reklama
Wprowadzenie
Nemesis Prime. W mojej opinii jeden z ciekawszych czarnych charakterów, na jakie natrafiliśmy w uniwersum Transformers. Sam pomysł ma już solidne podstawy. Co by było, gdyby Inteligentny, bardzo silny i charyzmatyczny Optimus stał po drugiej stronie barykady i walczył jako Decepticon? Sami pewnie przyznacie, że byłby naprawdę poważnym przeciwnikiem. W swoim czasie koncept ten nieco zmodyfikowano i jeszcze bardziej rozwinięto w komiksie „Shattered Glass”, ale to temat na odrębny wpis.
Sam Nemesis był zwykle postacią epizodyczną i najczęściej występował w czarno – szaro – czerwonej kolorystyce. Poza kolorami nie różnił się niczym od „Dobrego” Prime’a.
(Nemesis Prime według PalettePix. Więcej prac tego autora możecie oglądać tutaj.)
Postać ta jest istotna dla fanów do tego stopnia, że w serialu „Transformers Prime” twórcy zdecydowali się na jej reinterpretację. Nie będę jednak zdradzał większych szczegółów, żeby nie psuć zabawy z poznawania fabuły samemu.
Przy pracy nad moim customem postanowiłem zdystansować się od postaci przedstawionej na ekranie i i dać mojemu Nemesisowi własną historię, która rozpoczyna się po tej znanej z serialu. Poniżej pozwolę sobie na jej krótkie przytoczenie:
Nemesis Prime
„Był inny… Wszystkie Vehicony wokół niego są jedynie bezwolnymi sługami uwięzionymi w swoich ciałach. Nie znały już swojej tożsamości, nie posiadały żadnych emocji. On jednak czuł… Czy to możliwe? Czy Vehicon może posiadać iskrę? Wolność? Kiedy Autoboty pokonały Nemesisa, a jego martwe truchło uderzyło o ziemię poczuł moc jakiej nie odczuwał nigdy wcześniej. To była jego szansa. Ludzie ukryli zwłoki robota w jednym ze swoich hangarów, aby tam czekały, aż pożre je rdza. Nie mieli świadomości jak potężną siłę stworzyli. On jednak wiedział. Pod osłoną nocy włamał się do hangaru i wykradł ciało. Zaniósł je do przygotowanego wcześniej warsztatu, gdzie przez kolejne miesiące naprawił większość poważnych uszkodzeń i dokonał kilku modyfikacji. Kiedy ciało było już gotowe pozostał jedynie transfer świadomości. Wiedział o niebezpieczeństwie, ale był pewny jak nigdy wcześniej, że musi to zrobić. Kiedy obudził się w swoim nowym ciele, wizjer martwego Vehicona nie zdążył jeszcze zgasnąć.
Był gotowy. Autoboty zapłacą za zabicie tak wielu z jego pobratymców, a Decepticony za stulecia ich niewoli. Jego bracia dostaną iskry swoich oprawców i obudzi w nich to, to stracili przed laty. Rozerwie na strzępy każdego Autobota i Decepticona żeby dotrzeć do celu. To początek rewolucji Vehiconów. Pierwszy rozdział nowej historii.”
Tryb robota
Nemesis został zbudowany na bazie Powerizer Optimusa z serii „Transformers Prime” z kilkoma drobnymi poprawkami.
Otrzymał całkowicie nową głowę z wizjerem i wypełnienie otworów w przedramionach. Następnie figurka dostała pełne nowe malowanie. Podstawowymi kolorami są tu czerń, kilka błękit i kilka odcieni srebra.
Figurka otrzymała także masę malowanych detali, które dodatkowo przyciągają uwagę i urozmaicają bryłę. Na koniec całość została potraktowana solidną dawką błyszczącego lakieru bezbarwnego.
Model został wzbogacony akcentami pomalowanymi grafitowym chromem (m.in. osłona chłodnicy ciężarówki, koła, rury, światła nad kabiną i stopnie)
Reklama
Porównania
Co się stanie kiedy Nemesis spotka na stojej drodze Optimusa?
Z pomocą miecza i blastera Nemesis szybko udowodnił swoją przewagę nad Optimusem.
Starscream także nie miał z nim żadnych szans.
Tryb pojazdu
Chciałem, aby w trybie pojazdu Nemesis nie posiadał zbyt wielu kolorów. Właśnie dlatego utrzymałem go w czerni, dodając jedynie delikatne złote, srebrne i czerwone akcenty. Ponadto wszystkie nity zostały podkreślone srebrną farbą, co urozmaica wygląd ciężarówki.
Czas na kolejne porównanie z Optimusem. Różnice oceńcie sami.
To już wszystko na dziś. Mam nadzieję, że podoba Wam się moja reinterpretacja Transformers Prime Nemesis Prime’a. Zapraszam do oglądania, komentowania i zadawania pytań i jak zawsze zachęcam do dalszego śledzenia Maniaków. Na koniec pozostawiam Was z jeszcze jednym zdjęciem Nemesisa
Reklama