Ma bardzo fajną naklejkę w postaci oczu i ogólne przyjemne kolory, przez co miałem wrażenie, że Knife to bardziej jakiś transformers niż MS. Fajna bogata kolorystyka, jedynym mankamentem jest wielkość samej głowy, a tym bardziej naklejki na „uszy”.

 Najbardziej charakterystyczną cechą tej budowy jest wielkość elementów, a nie tyle ich rozmiary co sam smukły i drobny design MSa, przez co mamy wrażenie, że budujemy coś mniejszego niż jest w rzeczywistości. Świetna jest ta kolorystyka modelu, na każdym elemencie „coś się dzieje”, a przy tym nie jest pstrokaty.

Krocze jest jak cały model: drobne, choć o dziwo posiadające sporo elementów, głównie przez schowek na bomby fotonowe, które są umieszczone w dość… dziwnym miejscu bo w d..pie. Niestety górny biały element nie trzyma się za dobrze, przez co często będzie wyskakiwać ze swojego gniazda.

Ręce są bardzo podobne konstrukcyjnie do tych z Elf Bullocka. Jedynymi większymi różnicami jest bardzo fajnegniazdo/ramię i beznadziejne połączenie dłoni, które eliminuje jakąkolwiek alternatywę do tego co dostajemy w zestawie (a to co mamy w środku to tylko jedna para… słabo, bardzo słabo, choć poniekąd wynikający z zestawu). Dobrym pomysłem jest zastosowanie markera aby zaznaczyć obecność uzbrojenia tego MSa.

Nogi to w zasadzie taka sama historia jak ręce, tyle że nieco więcej elementów i nie denerwują tak z powodu wbudowanych manipulatorów. Za to cieszy fakt, że dla konstrukcji mamy 3 kolory. Ciemnoszary dla elementów łączeniowych, stóp i broni, biały i perłowy dla samej konstrukcji. A przecież mogli pójść na łatwiznę i zrobić je całe białe. Szary marker jak najbardziej wskazany aby uwypuklić uzbrojenie.

Tuż przed złożeniem

I po złożeniu

Model cechuje się wysoką pozowalnością

Backpack

W przeciwieństwie do Backpacka Elfa, Mackowi on nie przeszkadza co więcej bardzo fajnie, że dysze dostały osobny element w kolorze pancerza, a nie jak zwykle wszystko w jednym kolorze co cieszy. W przeciwieństwie do innych modeli HG Mack Knife ma gniazdo do podstawki właśnie w backpacku.