Co ostatnio oglądaliśmy i co mamy zamiar obejrzeć

[Batorax]

Istniał taki temat na starym forum, gdzie można było krótko opowiedzieć o tym, co ostatnio obejrzeliśmy i wypowiedzieć się nt. tego, za co mamy ochotę się zabrać w przyszłości. No i w sumie o to chodzi w tym temacie.

Ostatnio odświeżyłem sobie Jacka Stronga Pasikowskiego, bo pamiętam że dobrze mi się to oglądało i jakoś naszła mnie ochota na powtórkę - chciałem sprawdzić, jak dobrze będzie mi się go oglądało po trzech latach od premiery.

I nadal się to dobrze ogląda, jest to całkiem fajny thriller polityczny, szczególnie jeśli interesuje się tym wszystkim. Chodź muszę przyznać, że zapamiętałem ten film lepiej. Zarówno pod względem aktorstwa jak i... nie wiem, otoczki? Nie potrafię tego opisać. Nadal uważam ten film za jeden z lepszych wytworów polskiego kina jeśli chodzi o ostanie lata, ale po prostu lepiej go zapamiętałem. Tak czy siak - dobry film i warto go obejrzeć

[Kolejny]

Z filmów jedyne co oglądałem ostatnimi czasy to The Last Knight. W kwestii seriali skończyłem parę dni temu drugi sezon Narcosa. Gorąco każdemu polecam, bardzo specyficzny klimat i świeży rodzaj narracji, który szalenie wciąga. Równo z nim obejrzałem też 5 sezon House of Cards i niestety zawiodłem się. Seria tak daleko odbiegła już klimatem i jakością fabuły od pierwszych dwóch sezonów, które były naprawdę niesamowite, że ma się wrażenie jakby oglądało się jakąś podróbkę. Nawet świetny Kevin Spacey tego nie ratuje.

W oczekiwaniu na nowy sezon Gry o Tron myślałem nad paroma seriami, o których słyszałem dużo dobrego: Peaky Blinders, Stranger Things, Orange Is the New Black, Dexter. Pewnie prędzej czy później obejrzę wszystkie, ale jeśli ktoś którąś z podanych oglądał i poleca, niech da znać, wskoczy na górę listy.

[Batorax]

Nie wolałeś Gry w formie czytanej? Ja po przeczytaniu pierwszej części książki (wg internetu na niej bazowany jest pierwszy sezon serialu) byłem zachwycony i oczarowany. Od razu kupiłem kontynuację, ale z braku czasu musiałem przerwać. Mam nadzieję wrócić do tej serii w wakacje, bo naprawdę świetnie się to czytało.

[Kolejny]

Pierwszą tom serii przeczytałem jeszcze zanim dotknąłem serialu, ale było to gdzieś koło pierwszej gimnazjum i chyba z powodu wieku trochę jej nie doceniłem. Lżejsze rzeczy wolałem wtedy czytać i drugiej części nigdy nie zakupiłem. Może kiedyś sobie odświeżę, ale średnio to widzę - zmieniły mi się nieco zainteresowania i od paru lat nie czytam praktycznie książek.

[Batorax]

Dzisiaj tak naprawdę na czystym spontanie obejrzałem w kinie najnowszą część Piratów z Karaibów, pomyślałem że podzielę się swoimi przemyśleniami.

Otóż pierwsza część była czymś świeżym i fajnym, po prostu dobrym filmem. Druga i trzecia jeszcze jakiś poziom trzymały, chociaż tak naprawdę poziom serii od zawsze leciał w dół, bo żadna kontynuacja nie dorównała jedynce. Ogółem uważam, że potencjał serii został zmarnowany.

Jak wypada tutaj Zemsta Salazara? Jedynce nadal nie dorównała, ale ja bawiłem się dosyć dobrze. Ogólnie to działa to tak, że ja chodzę na Piratów, bo lubię mitologię tego świata i czerpię przyjemność z oglądania tego czegoś, ale jestem świadomy słabego poziomu tej serii. Ot, takie guilty pleasure. Na pewno trzeba pochwalić Johnny'ego Deppa w roli Sparrowa, ale on od zawsze ciągnął tę serię do góry. Tak ogólnie to taki średniak, jak ktoś lubi serię, to się będzie dobrze bawił, jeśli nie - niech trzyma się z daleka.

Spoiler:

Uważam za to, że zakończenie było wzięte z dupy i nie rozumiem, skąd tam się wzięła Elizabeth, ani jak Turner znalazł syna. Takie naciągane moim zdaniem, chyba że coś pominąłem.

Mam ochotę powtórzyć sobie poprzednie części.

[Broken Fang]

Skończyłem ostatnio z "lekkim" poślizgiem Little Witch Academia od mojego ulubionego Triggera. Seria jest genialna od pierwszego do ostatniego odcinka serii kupa zdrowej rozrywki, przesympatyczne postacie, prosta ale bardzo dobrze oglądająca się fabuła, przyjemna dla oka animacja świetnie wpisująca się w klimat animacji. Brakuje dla mnie obecnie takich anime,prostolinijnej, szczerej i radosnej serii.

W sumie ciekawą drogę przeszło to anime, pierw pojedynczy odcinek wykonany na jakiś konkurs, potem godzinna OVA ufundowana na kickstarterze (wsparłem ^^) i ukoronowanie w postaci 26 superodcinków serialu TV.

[Batorax]

Mnie ostatnio naszło na Star Trek. Zawsze stawiałem tę markę niżej od Gwiezdnych Wojen - odznaczając się wielką ignorancją, gdyż tak naprawdę Star Trek był mi obcy - ale reboot z 2009 to porządny film i ogólnie zaciekawił mnie cały świat przedstawiony tej serii. Mam nadzieję stopniowo przejść przez starsze seriale i filmy, no i wyczekiwać dalszych części.

[Broken Fang]

Star Trek Discovery póki co ssie tragicznie i obecnie mam opory aby w przyszłym tygodniu tracić czas na kolejny syf jaki wysmażył nam CBS.

Co ssało dokładnie? W zasadzie to chyba lepiej zapytać co nie ssało, bo mam obecnie spore problemy ze znalezieniem jakichkolwiek pozytywnych stron ten produkcji.
Zacznijmy od fabuły i ogólnego spojrzenia na tą serie jako element ST Jest głupia… i mocno nie w stylu Star Trekowym. Raz, że serial leje ciepłym moczem na kanon (i tu nie chodzi o głupie błędy jakie mieliśmy w poprzednich serialach czy filmach), a kompletnie brak jakiejkolwiek spójności ze światem jaki ma niby nastąpić później ani z tym co niby był wcześniej. Patrząc na kalendarium oryginalnej linii czasu próżno szukać jakichkolwiek wzmianek o otwartej wojnie między UFP a Klingonami, bo takiej nigdy było, a już na pewno w takiej skali jak STD usiłuje nam pokazać, plus rzecz jasna fakt, że spora część technologii jest dużo bardziej zaawansowana niż technologia z XXIV wieku (o napędzie grzybkowym nie wspominając).
Fabuła odcinków nie jest lepsza od stosunku scenarzystów do Trekowego uniwersum, bohaterowie często zachowują mocno nielogicznie i głupio, przy co drugim działaniu bohaterów tego serialu przypominał mi jak SF Debris w swoich Trekowych reckach co chwilę nazywał załogę Voyagera bandą idiotów, a ich przeciwników imbecylami, bo postacie z STD zachowywali się nie mniej idiotycznie (szczególnie w 4 odcinku).

Główna bohaterka to w zasadzie Riri Wiliams z Marvela (czy Ms. Marvel) egoistyczna socjopatka mająca bezpodstawne przeświadczenie, że jest lepsza od innych, a przy tym jest niemniejszą kretynką co pozostali na pokładzie USS Discovery, do tego jak każdy prawowierny produkt sygnowany przez SJW, 99% osób chwali są za najmniejszą bzdurę, czy prawi jej komplementy, jaka to ona nie jest doskonała itd. (Ci co tego nie robią kończą źle lub gorzej). Do tego wszystkiego jeszcze ten wzajemny stosunek do siebie… kompletnie nie czuć tu Treka, pani oficer (do póki nie zginęła) co chwilę rzucała mięsem na lewo i prawo, wszyscy są dla siebie wredni i nieprzyjemni. Nie wspominając już o tym, że wszyscy są rasistami i rasowe profilowanie wciąż ma się super.
No i Klingonie… nie wiem jak z tej rasy z STD ma wyrosnąć sojusznik UFP za te cirka 100 lat. Scenarzyści robią wszystko aby ich obrzydzić i pokazać ich jak najgorzej (co kiepsko im wychodzi, bo póki co Klingon Albinos jest jedną z bardziej porządnych postaci w serii), w najnowszym odcinku sprzedano nam smaczek… że Klingonie zjedli… Panią Kapitan z pilota…. Cóż inna rasa, oznacza, że technicznie nie jest to kanibalizm xD. Obdarto Klingonów, ze wszystkiego, to już nie jest skomplikowana rasa rywalizująca z UFP o dominacje, potrafiąca rozmawiać ze swoimi odpowiednikami jak równi z równymi (Kor z Kirkiem, Klingoni z ST6, czy w końcu Cerzon Dax z wielką tróją z TOSa), „scenarzyści” sprowadzili Klingonów w STD do bandy prymitywnych rasistowskich barbarzyńców, ale tak trzeba było, bo przecież to alegoria wyborów Donalda Trumpa.

STD nie pokazuje nam optymistycznej przyszłości jak TOS i TNG, nie stawia też Federacyjnych wartości próbie jak DS9. Jest prostacką wydmuszką mającą sprzedać nową platformę CBSu do tego pisana przez ludzi zainteresowanych tylko promowaniem swojej wizji świata w najbardziej nieporadny możliwy sposób…

PS. Słyszałem plotę (jeszcze przed premierą), że aktorzy dostali memo, że mają od stycznia szukać nowego zajęcia, zatem, możliwe, że ten S(y)F będzie mieć tylko 1 sezon…

[Kolejny]

Z pozycji, które wymieniłem w ostatnim poście (już prawie rok temu ) obejrzałem jedynie Peaky Blinders, która jednak wskoczyła od tamtego momentu do mojej personalnej topki seriali. W międzyczasie przewinęło się też wiele innych serii, o których nie będę się rozpisywał, ale gdyby ktoś się zastanawiał nad rozpoczęciem oglądania i szukał opinii kogoś, kto już obejrzał z chęcią pomogę. Generalnie wszystko z tej listy polecam:
- Peaky Blinders
- Rick&Morty
- Devilman CryBaby
- Mindhunter
- Alternated Carbon
To są nowinki, które odkryłem, oprócz tego obejrzałem kolejne sezony Narcosa, Mr Robot i aktualnie oglądam drugi sezon Westworld. Wszystko gorąco polecam. Obejrzałem też trochę Młodego Papieża i wybrane odcinki Black Mirror, ale obydwie serie mnie specjalnie nie urzekły.

Jak widać preferuję oglądać seriale i z filmów oglądałem przez ten czas tylko jakieś starsze pozycje typu Matrix lub Batmany Nolana, w kinie byłem tylko na The Last Knight, ale o tym pisałem już w innym temacie. Aktualnie czekam na premierę Deadpoola 2/Star Wars:Han Solo, jeśli wpuszczą mnie na to pierwsze na salę z moim 11-letnim bratem to to właśnie obejrzę. A jak nie to pewnie Star Wars.

[Batorax]

Jestem od jakiegoś tygodnia po seansie Avengers: Infinity War i oczekiwanie rok na kolejną część doprowadza mnie do szału, tym bardziej, że najbliższy film Marvela to Ant-Man and the Wasp. Bardziej wyjebane można mieć chyba tylko na Hawkeye'a bądź Visiona.

Spoiler:

Ciekawe, co ze wszystkimi zmarłymi. Mam wiele teorii, internet również od nich huczy.