Transformers Robots in Disguise 2014

Stało się! Wraz ze zbliżającą się premierą nowej serii animowanej z pod znaku Transformers, drugiej  pod tytułem „Robots in Disguise” doczekaliśmy się wreszcie zdjęć towarzyszącej serialowi linii figurek, prosto z NYCC!

Myślę, że najmniejszymi i uproszczonymi figurkami czyli odpowiednio klasami legends/legion oraz one step changer nie ma co się zajmować bowiem z reguły zainteresowanie nimi jest marginalne.

Przejdźmy od razu do omówienia figurek w interesującej większość klasie deluxe, przy okazji RiD przemianowanej ponoć na klasę warrior, co zapewne się nie przyjmie bowiem fani przyzwyczajeni są do starej nomenklatury. Jak na razie udostępniono zdjęcia czterech postaci, Optimusa, Grimlocka, Strongarm oraz najprawdopodobniej Drifta. Jakiś czas temu można się też było przyjrzeć Bumblebee.

To co od razu rzuca się w oczy to postępujące upraszczanie figurek. Pomimo tego, że mamy do czynienia z klasą deluxe ciężko oprzeć się wrażeniu, że nowa linia wygląda w całości jak powiększone commandery. Uderza po oczach straszna prostota i oszczędność detali. Nietrudno się domyśleć, że nie napawa mnie to optymizmem.

Reklama

Reklama




OPTIMUS PRIME

Nowy Optimus to wręcz tragedia. Długonogi, strasznie prosty, z głową wbitą komicznie w ramiona i okropnym trybem alternatywnym w którym jak na dłoni widać nogi robota. Sytuacji nie ratuje fajne akcesorium w postaci energonowego toporka. W porównaniu do obydwu voyagerów z serii Prime ta figurka to ogromny krok wstecz. Prezentuje się chyba najgorzej z całej czwórki.

DRIFT

Drift wygląda całkiem nieźle. Prostota dalej rzuca się w oczy, ale i alt mode ładniejszy i tryb robota bardziej zgrabny. Niespecjalnie podchodzi mi tylko głowa przywodząca mi na myśl nakrycie głowy faraonów. Podobnie drażnią strasznie puste nogi i zwisający z nich kibble. W ogóle figurki z tej serii większość złomu z transformacji mają upakowane na kulasach, to chyba element charakterystyczny. Tradycyjnie dla Drifta akcesorium stanowią dwa miecze, szkoda, że nie widać artykulacji nadgarstka, a ta jest kluczowa w wypadku figurek wyposażonych w broń białą. Ogółem szału nie ma, ale nie jest jakoś strasznie źle.

GRIMLOCK

Grimlock pomimo niestandardowej dla tej postaci kolorystyki nawet mi się podoba. Tryb dina wygląda w tym wypadku trochę jak Godzilla przy kości albo jak Smokozord z Mighty Morphin Power Rangers. Jest zbity, klocowaty, pasuje to moim zdaniem do Grima. Tryb robota z kolei jest trochę nudny i nie krzyczy sobą „jestem potężnym dinobotem i zaraz nakopię wam w cztery litery!”. Widać też, że będzie cierpiał na syndrom przykrótkich ud i w związku z tym dość przeciętną artykulację w nogach.

Reklama

Reklama




STRONGARM

Stawkę zamyka fembotka Strongarm. Sam pomysł na postać bardzo mi się podoba, wreszcie ktoś wpadł na pomysł, że nie wszystkie fembotki muszą być delikatne, wiotkie i maleńkie i zaprezentował nam przysadzistą babkę zmieniającą się w wóz terenowy. Nie wiem jak inni, ale ja to kupuję. Sama figurka zaś prezentuje się chyba najlepiej ze wszystkich czterech, aczkolwiek podejrzewam u niej spory plecak no i te obudowane dłonie wyglądają tragicznie. Serio, jakim cudem ona może cokolwiek chwycić skoro trzyma dłonie zamknięte w skrzynkach?

Generalnie póki co linia Robots in Disguise prezentuje się mocno średnio. Tradycyjnie nie skreślam niczego już na samym starcie i czekam na dokładniejsze zdjęcia „in hand” oraz pierwsze recenzje, żeby wydać ostateczny werdykt, ale póki co zachowuję sceptycyzm i sam nie wiem, czy chętnie przywitałbym cokolwiek z RiD na swojej półce.

Reklama

Reklama