Beast Wars Transmetal Depthcharge

Beast Wars Transmetal Depthcharge

Dziś ponownie cofamy się w czasie do epoki łupanego plastiku i dni, gdy telewizja Polsat miała w ramówce coś więcej niż telenowele. Tym razem wracamy do 1998 roku, w którym rządziło Beast Wars i świeżo wprowadzony na rynek Transmetal Depthcharge!

CuttingEdge_DepthCharge_gunsPrzed dotarciem na ziemię Depthcharge był Marszałkiem Imperialnego Pokoju. Imperialny Pokój został powołany przez Wysoką Radę Maximali i miał za zadanie dbanie o utrzymanie kruchego pokoju na Cybertronie po zakończeniu wielkiej wojny domowej.

DeepMetal_DepthCharge_mantaTerytorium za które odpowiedzialny był Depthcharge zostało zniszczone, a jego mieszkańcy zamordowani przez Protoformę X, znanego później jako Rampage. Od tamtej pory Marszałek poświęcił swoje życie na poszukiwanie X’a, wymierzenie sprawiedliwości i upewnienie się, że nikt więcej nie zginie z rąk tego Predacona. Wieloletnia żądza destrukcji swojego głównego oponenta zmieniła Depthcharge’a w bezduszną maszynę, skupioną jedynie na zemście. Zdarza mu się pomagać Maximalom w ich walce, ale nawet na chwilę nie zapomina przy tym o swoim głównym celu.

Reklama

Reklama




Tryb Bestii

DSC_0038_DxOTryb alternatywny Depthcharge’a to ogromna robopłaszczka. Ponieważ nasz bohater został zaprojektowany w stylistyce Transmetali, chrom oraz mechaniczne detale są wszechobecne i z każdej strony przyciągają wzrok. Swoją drogą alt mode Depthcharge’a zdaje się być identyczny z wyglądem statku kosmicznego, którym przybył na ziemię. Albo ten kształt jest hitem sezonu i na Cybertronie sprzedają identycznie wyglądające tostery, kubki na kawę i wszystko co możesz sobie wymyślić albo Mainframe przyszczędziło na modelach postaci.

Beast Wars Depthcharge (2)Z profilu nasz bohater wygląda równie imponująco. W oczy rzuca się zwłaszcza bardzo długi i ruchomy w dwóch (a jeżeli liczyć podstawę trzech) miejscach ogon. Bardzo ładnie prezentuje się kontrast pomiędzy chromem, odcieniami błękitu korpusu i szarymi wykończeniami.

Beast Wars Depthcharge (11)Liczba zgięć w ogonie pozwala na dość naturalne pozowanie elementu. No i te wydrążenia na całej jego powierzchni. Mogę się założyć, że żadna ze współczesnych oficjalnych figurek Transformers tej wielkości nie ma tak dużego zagęszczenia szczegółów na centymetr kwadratowy jak stary dobry Pan Ryb.

Beast Wars Depthcharge (3)Jeżeli jeszcze odrobinę obrócimy figurkę wzdłuż osi ogona zobaczymy, że górne partie… hmm… płetw? Skrzydeł? Płacht? Co ma płaszczka? Nieważne. Górne partie tego niebieskiego czegoś zdobione są także cieniowaniami koloru fioletowego oraz żółtego.

Beast Wars Depthcharge (5)Bardzo ładnie wyglądają także niewielkie turbiny przy tułowiu bestii, które na pewno dają jej w wodzie dodatkowego kopa.

Beast Wars Depthcharge (10)Jestem wielkim fanem chromowanych wykończeń Transmetali. W przypadku Depthcharge’a elementy te posiadają bardzo dużo szczegółów, a oczy oraz kilka innych detali podkreślono farbą. Realizmu dodają także skrzela tuż pod oczami. Bardzo podoba mi się idea zastąpienia „wąsów” płaszczki wysuniętymi czujnikami i laserami. Muszę przyznać, że to naprawdę ciekawe detale, które znacznie poprawiają wygląd figurki.

Beast Wars Depthcharge (8)Kolejnym znakiem rozpoznawczym Transmetali są umieszczone na trybach alternatywnych imiona postaci. W tym przypadku nie mogło być inaczej. W tym miejscu muszę wspomnieć, że chrom zaskakująco dobrze zniósł próbę czasu i nic nie zapowiada, żeby miał się w najbliższej przyszłości zacząć łuszczyć i zmienić w pył, jak to często bywa ze starszymi figurkami. Jednym słowem – jakość!

Beast Wars Depthcharge (9)Wyrazy uznania dla twórców należą się także za wysyp pięknie rzeźbionych detali, obecnych na całej figurce. Wiele z nich jest podkreślonych farbą, a widoczne w centrum kadru kółka potraktowano warstwą złotego chromu. Przy okazji macie wgląd na dwa ze stawów figurki – jeden wzdłuż tułowia i drugi prostopadły do niego, który pozwala na pozowanie końcówki płetwy.

Beast Wars Depthcharge (7)Same skrzydło-płetwy mają w swojej rozpiętości dwa stawy zawiasowe po każdej stronie. Dzięki temu możemy opuścić je w dół, co nie wygląda szczególnie naturalnie i grozi spaczeniem poczucia normalności i dobrego smaku.

Beast Wars Depthcharge (12)Można też ustawić je w górę co sprawia, że Depthcharge wygląda jak śmierć wcielona – po prostu epicka poza milordzie.

Beast Wars Depthcharge (13)Twórcy podkreślili także detale, które nie rzucają się w oczy przy pierwszym obcowaniu z figurką. Dół płetw ma bardzo ładne, zielone cieniowanie i dumny chromowany znak Maximali po każdej stronie.

Beast Wars Depthcharge (16)Od spodu przyczepiło się wprawdzie nieco mechanicznego bałaganu, ale nie ma tu nic, co mogłoby przyprawiać fanów transformerów o koszmary nocne. Kilka części rzuca się w oczy, jednak całość została dość zgrabnie zapakowana na stusunkowo małej powierzchni.

Beast Wars Depthcharge (17)Pewnie zastanawia Was czemu Depthcharge ma usta, które wyglądają jak nieślubne dziecko botoksowego maratonu polskich celebrytów i warg Micka Jaggera. Okazuje się, że usta te mają swoją funkcję.

Beast Wars Depthcharge (18)Po otworzeniu klapki na głowie płaszczki nietrudno zauważyć że miejsce, w którym zwykle znajduje się mózg zastąpiono wydrążonym tunelem. Do tego pod czachą nasz Pan Ryb ma drugi zestaw oczu… Zrobiło się wystarczająco psychodelicznie?

Beast Wars Depthcharge (19)A skoro już jesteśmy pod czerepem Depthcharge’a to warto zauważyć, że umieszczono tu ukryty termoaktywny znak Maximali – kolejny charkterystyczny dla Transmetali detal. Ehh, pamiętam jak młodzieńcem będąc odkryłem ten drobiazg w moim nowym Transmetal Cheetorze… To były czasy!

Beast Wars Depthcharge (20)Po co ta cała dziura w głowie? Okazuje się, że ma bardzo zabawne zastosowanie. Wraz z figurką otrzymujemy w zestawie siedem plastikowych, żółtych dysków.

Beast Wars Depthcharge (21)Każdy z nich ma bardzo ładne, wytłoczone detale i jest wykonany z twardego plastiku.

Beast Wars Depthcharge (22)Dzięki umieszczonym po przeciwnych stronach szczerbinom można wepchnąć całe siedem sztuk do głowy naszego bohatera i mieć pewność, że nie będą latały po niej jak zadek psa na zakręcie… w zimie… na lodzie.

Beast Wars Depthcharge (23)Kiedy wpakujemy w płaszczkę cały magazynek, nie dość że wypełnimy tę nieznośną pustkę, to jeszcze Depthcharge pokaże nam język…

Beast Wars Depthcharge (24)Po załadowaniu figurki możemy za pomocą ukrytego pod postacią płetwy grzbietowej przycisku siać zamęt i zniszczenie za pomocą serii koordynowanych wystrzałów plastikowymi dyskami. Jest moc!

Beast Wars Depthcharge (26)A kiedy już znudzi Ci się strzelanie do rodzeństwa/małżonka/znajomych/psa (zbędne wykreśl) to możesz wziąć w rękę kolejne akcesorium – miniaturowego, pięknie wyrzeźbionego i pomalowanego rekina! Raczej nie zagrozi żadnej z plaż Bałtyku, ale wygląda po prostu uroczo. No i ma dwa sprężynowe pociski, którymi możesz przepędzić resztki swoich znajomych.

Beast Wars Depthcharge (27)Podobnie jak w serialu, także tutaj rekinia sonda może zostać podpięta pod brzuchem Depthcharge’a. Co ciekawe jest ona w stanie utrzymać pion także gdy postawimy ją na wystającym spod spodu pegu.

Tryb pojazdu

Beast-Wars-Depthcharge-28 V2


Fani Beast Wars pamiętają zapewne, że każdy z Transmetali posiadał także tryb „pojazdu”. Pojazd to dużo powiedziane, bo zwykle ograniczało się to do wysunięcia jakiegoś elementu i wielkich silników, a później nazwania szumnie całości nowym trybem. Bohater dzisiejszej recenzji także otrzymał taką konfigurację i wygląda ona hmm …. nooo…. coś tam się niby dzieje, ale raczej nikt nie będzie kupował tej figurki dla obróconych płetwo-skrzydeł.

Beast Wars Depthcharge (29)Z góry też nie wygląda to jakoś oszałamiająco, ale od tragedii także jesteśmy daleko. Ot kolejny bajer, którym można pochwalić się na pudełku i doliczyć do ceny.

Beast Wars Depthcharge (30)Z boku model prezentuje się zdecydowanie najciekawiej. Oczywiście patrząc na model trudno tu rugać projektantów figurki za lenistwo, bo mniej więcej tak wyglądał tryb pojazdu w serialu. Na pocieszenie powiem Wam, że każde ze skrzydeł posiada po cztery punkty artykulacji przy swojej podstawie, co pozwala na dość dowolne konfigurkowanie (muszę wprowadzić to słowo do figurkowo-kolekcjonerskiego slangu, bo brzmi zbyt dobrze żeby się zmarnowało) naszego plastikowego pupila.

Cały czas gadam o tych imponujących wymiarach modelu, ale nie dałem Wam jeszcze żadnego przykładu, który mógłby to potwierdzić. W związku z tym małe co nieco dla fanów porównań.

Beast Wars Depthcharge (14)Przy takim wypozowaniu figurek znany i lubiany Fall Of Cybertron Grimlock wydaje się być tylko nieco mniejszy od Depthcharge’a.

Beast Wars Depthcharge (15)Jeżeli jednak nieco zmienimy perspektywę to okazuje się, że Maximal swoim rozmiarem dosłownie góruje nad Autobotem.

Beast Wars Depthcharge (25)Stylistyka figurki bardzo ładnie zgrywa się również z uwspółcześnionymi Beast Wars. Najlepszym przykładem będzie tu Takara Rattrap.

Tryb bestii za nami. Jakie są moje odczucia? Bardzo pozytywne! Figurka powstała siedemnaście lat temu, a pozowalność i wygląd trybu alternatywnego potrafią zawstydzić większość współczesnych modeli. Do tego ilość detali, farby i chromu przyprawia o zawrót głowy. Płaszczka wygląda tak dobrze, że można by spokojnie prezentować model w kolekcji właśnie w tym trybie i gwarantuję, że będzie wtedy przyciągał bardzo dużo uwagi.

Beast Wars Depthcharge (6)Nie jesteście tu jednak po to, żeby czytać o tylko jednym z trybów, więc zobaczmy co jeszcze ma do zaoferowania ten Maximal.

Tryb robota

Beast Wars Depthcharge (31)Beast Wars słynie z masy rewolucyjnych transformacji, jakie pokazało na przestrzeni lat. Depthcharge jest tu wręcz sztandarowym przykładem zgrabnej inżynierii i oryginalnych pomysłów twórców. Kiedy już przeczołgamy się przez proces konwersji w robota otrzymujemy bardzo imponujący model z naprawdę ładnie i równomiernie rozłożonymi kolorami oraz chromem. jednym słowem Wow!

Beast Wars Depthcharge (34)Od razu przejdziemy do pierwszego z akcesoriów robota – Miecz powstaje przez odłączenie końcówki ogona płaszczki i wręczenie go robotowi. Wbrew pozorom element ten wygląda bardzo podobnie do tego, co widzieliśmy w serialu. Niestety ma nieco zbyt krótką rękojeść, więc warto wepchnąć go ciut mocniej, żeby nie wypadł z pięści.

Beast Wars Depthcharge (35)Depthcharge to prawdziwy złodupiec. Ma posturę zakapiora, masę świetnych detali i więcej farby niż w całym wave’ie figurek z RiD. Oczywiście skrzydła zachowały wszystkie stawy z trybu bestii, więc można je ustawiać zgodnie z własną inwencją, a nawet niemal owinąć nimi robota. Skoro już jesteśmy przy górnej partii figurki, parę słów o pozowalności. Trzeba obiektywnie powiedzieć, że nie poskąpiono na stawach. Mamy dwie osie w ramieniu, obrót tuż pod nim i solidny staw łokciowy. Brakuje ruchomych nadgarstków, ale za to otrzymaliśmy piękne, chromowane pięści.

Beast Wars Depthcharge (36)Głowa zdecydowanie zasługuje na osobny akapit. Została pięknie wyrzeźbiona i bardzo przypomina to, co znamy z serialu. Podoba mi się także wiele drobnych, malowanych na niej detali oraz chromowana podstawa. Ruchomość czerepu ogranicza się do jednej osi. Szkoda, że nie otrzymaliśmy stawu kulkowego, ale nie jest to duża wada.

Beast-Wars-Depthcharge-32 v2

Kiedy patrzę na Depthcharge’a to mam wrażenie, że byłby z niego świetny Predacon. Proporcje, kolory, bardzo złowieszcza głowa i ogólna majestatyczność moldu sprawiają, że w ekipie Megatrona odnalazłby się bez najmniejszego problemu.

Beast-Wars-Depthcharge-46 v2

Na powyższym zdjęciu możecie zobaczyć kolejny ze stawów figurki – obrót tuż pod klatką piersiową. Z jednej strony miło dostać jeszcze jedną oś, ale z drugiej robot po jej wykorzystaniu wygląda jakby zrobił sobie poważną krzywdę i wymagał pilnej interwencji Ratcheta.

Beast Wars Depthcharge (37)Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w miejscu chromowanych pięści figurki pozostawić turbo turbiny. Naprawdę nieźle to wygląda w takiej konfiguracji.

Beast-Wars-Depthcharge-33v2

Jeżeli jednak wolisz względnie konwencjonalne uzbrojenie (z naciskiem na względnie), Depthcharge może bez problemu utrzymać w dłoni swojego rekiniego przyjaciela i urządzić Predaconom ich osobiste sharknado.

Beast Wars Depthcharge (41)Chcę zwrócić Waszą uwagę na jeszcze jeden z bardzo ładnych detali, których niestety nie widuje się już w dzisiejszych transformerach. Mimo że łydka figurki jest widoczna tylko bezpośrednio z tyłu, to została odlana z dodającego koloru fioletowego plastiku i przyozdobiona masą detali. W tym modelu nie uświadczysz pustych przestrzeni i wydrążonych elementów.

Na razie strasznie chwalę tę figurkę i naprawdę bardzo chciałbym powiedzieć, że nie ma ona wad. Niestety ma jedną, ale za to bardzo poważną…

Beast Wars Depthcharge (39)Depthcharge posiada chyba największy plecak w historii Transformers, który jakimś cudem jest dłuższy od całej reszty figurki. Najgorzej wygląda to kiedy patrzymy na model z profilu. Mamy także chromowaną klapkę na pośladki, którą można jednak złożyć i doliczyć do tego ogromnego tornistra.

Beast Wars Depthcharge (40)Z tyłu narośl Maximala prezentuje się już wyraźnie lepiej. Okazuje się także, że ogon płaszczki działa jak trzecia noga i dodatkowo stabilizuje model.

Beast Wars Depthcharge (44)Skoro już jesteśmy z tyłu to mam dla Was jeszcze jedno, nieco lepsze ujęcie na stawy skrzydeł. Jak widzicie jest to bardzo misterna mieszanka zaciskowych i klikających zawiasów.

Beast Wars Depthcharge (42)Kiedy patrzymy na figurkę z góry, ujawnia się przyczyna istnienia tak ogromnego bagażu na plecach modelu – gimmick. Wielka szkoda, bo bez niego na pewno udałoby się zminimalizować plecak, a może nawet całkowicie go zlikwidować. Gdyby nie to, że Depthcharge jest tak trudno dostępny na rynku, to może nawet podjąłbym się zrobienia takiej modyfikacji. O ile u Optimusa Primala udało się stworzyć figurkę, która nie ucierpiała na licznych gimmickach, o tyle tutaj umieszczenie ich miało bardzo wysoką cenę.

Beast Wars Depthcharge (43)Czy jednak ta wada przekreśla figurkę? W żadnym wypadku nie! Pod każdym innym względem model plasuje się wysoko ponad poprzeczką. W mojej opinii, nawet mimo tak poważnej wady, Depthcharge wciąż jest znakomitym transformerem i jedną z lepszych figurek z linii Beast Wars. Jestem wręcz pewien, że młodsi (i niektórzy starsi…) odbiorcy będą zachwyceni strzelającymi dyskami a głęboki plecak na pewno ich nie zniechęci.

Beast Wars Depthcharge (45)Trzecia noga okazuje się być natomiast zaskakująco skuteczna kiedy chcesz wyciągnąć z figurki bardziej karkołomną pozę. A skoro już jesteśmy przy nogach, każda z nich posiada kulkę w biodrze, podwójne zgięcie w kolanie i oś w stopie pozwalającą na niezależne przesuwanie jej pięty oraz „palców”.

Beast Wars Depthcharge (48)Pora na kolejną porcję porównań. O ile w trybie bestii Grimlock był wyraźnie mniejszy od bohatera dzisiejszej recenzji, o tyle jako robot odwraca proporcje na swoją korzyść (nie licząc ogromnych skrzydeł płaszczkorobota)

Beast Wars Depthcharge (49)Przy Rattrapie Depthcharge wygląda za to bardzo dobrze. Zarówno kiedy Szczurotron jest w trybie bestii…

Beast Wars Depthcharge (50) Beast Wars Depthcharge (51)… jak i robota.

Beast Wars Depthcharge (47)Na koniec jeszcze jedno porównanie, którego nie mogło zabraknąć – Protoforma X aka Rampage, czyli nemesis Depthcharge’a. Obaj mają ogromne plecaki i obaj świetnie obok siebie wyglądają. Jeżeli będziecie zainteresowani, to kiedyś przyjrzę się bliżej temu wielkiemu krabowi.

Reklama

Reklama




Podsumowanie

Beast Wars Depthcharge (38)Pora podsumować dzisiejszą recenzję. Czy Depthcharge jest wart Twojej uwagi i uszczuplenia portfela? Zdecydowanie tak! Model wyróżnia się na tle innych transformerów, zwłaszcza tych współczesnych i jestem pewien że może przyćmić wiele znacznie późniejszych wydań. Tryb płaszczki jest właściwie idealny, a tryb robota mimo wielkiego plecaka plasuje się także wysoko ponad przeciętną. Kiedy dodasz do tego tryb lotu, kilka świetnych akcesoriów i ciekawy gimmick, otrzymasz prawdziwą transformerową bombę! Depthcharge jest świetny, nawet mimo swoich wad. Figurki kupuje się sercem, a nie matematyczną formułą plusów i minusów, dlatego jeżeli niniejsza recenzja choć trochę zainteresowała Cię najbardziej tajemniczym z Maximali – zdecydowanie warto go przygarnąć do swojej kolekcji. Dzięki za uwagę i do zobaczenia przy okazji kolejnych materiałów!

Reklama

Reklama